Streszczenia i opracowania lektur szkolnych klp klp.pl

Herostrates - wiadomości wstepne


Wiersz Herostrates, jako pierwszy z siedmiu, ukazał się w debiutanckim tomie Jana Lechonia Karmazynowy poemat, opublikowanym w 1920 roku, w którym poeta rozpoczął dyskusję z romantyczną tradycją literacko-filozoficzną, stawiając sobie za cel przewartościowanie narodowych świętości i stworzenie nowych, odpowiednich do nowej sytuacji Polski, która odzyskała niepodległość. Trzy lata wcześniej został wydrukowany w piśmie „Pro arte et studio”.

Zbiór liryków stał się z chwilą wydania przełomem w twórczości współzałożyciela Skamandra. Lechoń zyskał aprobatę krytyków i poklask publiczności, mimo iż tomik liczył… tylko siedem wierszy! Szczególnie do gustu przypadł im otwierający zbiór Herostrates oraz wiersz Piłsudski, potęgujące jeszcze bardziej obecny w tomiku niepokój, lęk o ojczyznę.

Miłośnicy talentu Lechonia mogli wcześniej przeczytać jego liryk w studenckim czasopiśmie już pięć lat wcześniej, gdy 17-letni Jan krytycznie i bezpretensjonalnie odniósł się do mitów polskiego romantyzmu, wielkiej dwójki wybitnych osobowości epoki - Mickiewicza i Słowackiego. Mimo młodego wieku i nieugruntowanej pozycji zawodowej, Lechoń nie bał się zmierzenia zarówno z dziełami twórców, jak i z ich wielbicielami.

Opanowawszy do perfekcji romantyczną stylistykę, środki poetyckiego wyrazu charakterystyczne dla pióra autora Pana Tadeusza czy Kordiana, Lechoń zaczął nawoływać do odcięcia się od polskiej martyrologicznej historii, romantycznego nacjonalizmu i ksenofobii na rzecz zwrócenia się ku naturze, ponieważ tylko ona – według niego – dawała szansę na otrząśnięcie się z powojennych wspomnień oraz na przetrwanie toczącej się walki o władzę i wpływy w II Rzeczypospolitej.

Wiersz jest odpowiedzią Lechonia na pytania targające ówczesnym społeczeństwem: jaka powinna być Polska odrodzona po ponad 120 latach niewoli? Nie zapomina przy tym o poświęceniu kilku wersów swojej wizji miejsca i zadania poety i poezji w „nowej” ojczyźnie. Jak zauważa Tomasz Wójcik w monografii Poeci polscy XX wieku. Biogramy. Wiersze. Komentarze, w tym wierszu Lechoń deklaruje konieczność zerwania z rozumieniem literatury jako powinności obywatelskiej (T. Wójcik, Poeci polscy XX wieku. Biogramy. Wiersze. Komentarze, Warszawa 2000, s. 72).

Lechoń poświęcił swój wiersz Herostrates antycznemu bohaterowi, szewcowi żyjącemu w IV wieku p.n.e. w Efezie, który dlatego, że chciał zyskać nieśmiertelną sławę za wszelką cenę, spalił jeden z siedmiu cudów świata – świątynię Artemidy. Został przez to zapamiętany jako osoba, która w imię zdobycia popularności, zrobi wszystko, nawet dopuści się zbrodni, ma tyle odwagi, by podnieść rzeczy na największe świętości.

Lechoniowi nie chodziło zapewne o zestawianie wiersza z historią Herostratesa, a o wspomnienie człowieka burzącego święte prawa.
Liryk jest często zestawiany z Butem w butonierce Bruno Jasieńskiego, ponieważ w nich obu widać nawoływanie do zostawienia przeszłości za sobą i skupienia się na chwili obecnej.

Herostrates - interpretacja


Herostrates jest manifestem artystyczno-ideowych poglądów Jana Lechonia. Choć prowokacyjne, przez niektórych uważane wówczas (a może i dzisiaj?) za bluźniercze, warte jednak przypomnienia.

Poeta mówi w omawianym wierszu o losach Polaków rozrzuconych podczas przymusowej emigracji po całym świecie. Wspomina także o mesjanistycznym cierpieniu ukochanego narodu pod zaborami czy roli żołnierzy, którzy oddali swoje życie w walce w rożnych powstaniach, cierpiąc czasami latami na zesłaniu.

Lechoń nie boi się negować przeszłości historycznej Polski. Nie boi się wezwać do zburzenia zabytków, zerwania z tradycją, z nabożnym stosunkiem do przeszłości, zaniechania kultu historii. Przywołuje osoby, sceny, miejsca i wydarzenia dotyczące historii Polski, które zna każdy obywatel, karząc zburzyć Łazienki czy Stare Miasto w Warszawie lub zabić ducha Jana Kilińskiego (uczestnik walki o niepodległość Polski podczas powstania kościuszkowskiego, członek pierwszego rządu powstańczego, zestawiony z tytułowym Herostratesem, ponieważ także był szewcem). Konfrontuje wszystkie „rodzime” skarby narodowe z odległymi piramidami egipskimi, Waszyngtonem czy Sofią:

Czyli to będzie w Sofii, czy też w Waszyngtonie.
Od egipskich piramid do śniegów Tobolska
(…)

W wierszu widać wpływ epoki będącej poprzedniczką pozytywizmu. Pełno w nim odwołań do znanych antycznych motywów i symboli. Nie dość, że Lechoń zatytułował liryk imieniem efeskiego szewca, który stał się znakiem bezwzględnego dążenia do sławy, to jeszcze w piątek strofce wspomniał o rzymskiej bogini wegetacji i urodzajów Ceres (odpowiedniczka greckiej Demeter – bohaterki dramatu Stanisława Wyspiańskiego Noc listopadowa), proponując osadzenie jej w roli „polskiej” Marzanny:

O! zwalcież mi Łazienki królewskie w Warszawie,
Bezduszne, zimnym rylcem drapane marmury,
Pokruszcie na kawałki gipsowe figury
A Ceres kłosonośną utopcie mi w stawie.


Dostrzeżemy tu również echa myśli i stylistyki Juliusza Słowackiego. Członek Skamandra odniósł się do poglądów wieszcza, które ten zawarł w Uspokojeniu oraz Grobie Agamemnona. Ciekawostką jest fakt, iż to właśnie w Uspokojeniu czytamy pierwszy raz o Kilińskim, bohaterskim dowódcy ludu stolicy w dniach insurekcji warszawskiej, który doczekał się pomnika w stolicy:
A dalej we mgle, która na rynku się mroczy,/ szkła okien, jak zielone Kilińskiego oczy... Słowa Lechonia są nieco mniej „obiektywne”:
Jeżeli gdzieś na Starym pokaże się Mieście
I utkwi w was Kiliński swe oczy zielone,
Zabijcie go! - A trupa zawleczcie na stronę
I tylko wieść mi o tym radosną przynieście.


Podobnie jak fragment o Kilińskim, wersety porównujące Polskę do papugi także są swoistym ukłonem w stronę Słowackiego. Gdy w jego Grobie Agamemnona czytamy gorzkie podsumowanie ojczyzny wieszcza:
Pawiem narodów byłaś i papugą, tak u Lechonia mamy podobne odczucia:
Na tysiączne się wiorsty rozsiadła nam Polska,
Papuga wszystkich ludów - w cierniowej koronie.


Choć poetów dzieliło kilka dziesięcioleci, to w sytuacji Polski nie zaszły większe zmiany. W XIX wieku była podzielona między trzech zaborców, w XX nadal na jej kształt i politykę wpływ miały obce siły.

Prócz ukłonu w stronę autora Kordiana, widać także – choć może nie tak wyraźnie, aluzję do IV części Dziadów, w której Adam Mickiewicz poświęcił kilka wersów tak małemu stworzonku, jakim jest świętojański robaczek:

Kto? oto pewny robaczek maleńki
Który pełzał tuz przy głowie,
Świętojański to robaczek.
Ach, jakie ludzkie stworzenie!
Przypełznął do mnie i powie
(Zapewne mię chciał pocieszyć):
"Biedny człowieku, po co to jęczenie?
Ej, dosyć rozpaczą grzeszyć!


Z kolei u Lechonia czytamy:
Robaczek świętojański, co w nocy zaświeci,
Wspomnieniem dawnych bogactw żyjący ubogi.


Ta aluzja może oznaczać, że wszyscy, którzy żyją Wspomnieniem dawnych bogactw, pojmowanych w tym przypadku jako historia bogatej, szlacheckiej Polski, są tak naprawdę ubodzy, ponieważ nie można żyć przeszłością, nie można stale być pod wpływem obciążeń historycznych. Rozpamiętywanie dawnych zwycięstw czy minionych klęsk nic nie da. Należy się skupić na teraźniejszości, ponieważ tylko wtedy jest nadzieja na ujrzenie wiosną wiosny, a nie – jak zawsze – Polski. To jest nowa rola poety i poezji: zerwać z patriotyzmem i twórczością tyrtejską na rzecz prostoty i szczerości, codzienności, przyrody. Zadaniem poety według Lechonia było przełamywanie stereotypów pisania o Polsce cierpiącej, konającej.

Lechoń w Herostratesie realizuje ideały Skamandra. Postuluje zerwanie z napuszoną, wyidealizowaną historią, z mitami i mesjanizmem narodowym (z hasłem Mickiewicza Polska Chrystusem Narodów) i skupienie się na teraźniejszości, zwrot w stronę natury, choć przez niektórych pojmowanej za coś prymitywnego, to jednak tak naprawdę czegoś prawdziwie szczerego, dającego nadzieję na „normalność”. Przecież to on wypowiedział słynne słowa: A wiosną – niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę.

W ostatniej strofie przedstawia Polskę jako uśpioną, odgrodzoną od wszystkiego grubym murem. Rolę „rycerza”, który zbudzi śpiącą ojczyznę, bierze na siebie poeta. Nie deklaruje jednak, że wypełni tę misję. Nie jest pyszny ani przekonany o swojej sile czy mocy. Wie, że może nie mieć szansy zrealizowania zamierzenia, targa nim zwątpienie, nie opuszcza go jednak pragnienie, by „obudzić” ukochany kraj:

Bo w nocy spać nie mogę i we dnie się trudzę
Myślami, co mi w serce wrastają zwątpieniem,
I chciałbym raz zobaczyć, gdy przeszłość wyżeniem,
Czy wszystko w pył rozkruszę czy... Polskę obudzę.


Jak zauważa Tomasz Wójcik w monografii Poeci polscy XX wieku. Biogramy. Wiersze. Komentarze:
(…) późniejsza poezja Skamandra pokazała, że programu Herostratesa nie realizował żaden z poetów grupy, a tradycja romantyczna wielokrotnie powracała w ich twórczości i nabierała z czasem coraz istotniejszego znaczenia
(T. Wójcik, Poeci polscy XX wieku. Biogramy. Wiersze. Komentarze, Warszawa 2000, s. 72).

Aktualność wiersza Lechonia i postawy Herostratesa jest warta przedyskutowania i chwili skupienia. Dlaczego? Ponieważ cały czas trwa w Polsce dyskusja nad „rozgrzebywaniem” przeszłości. Jedni, jak Słowacki czy Mickiewicz, niczym mantrę wyliczają wszystkie ważne, przełomowe wydarzenia z historii Polski, szafują listami ubeków, zdrajców, donosicieli, kapusiów… Drugim z kolei bliżej do poglądów Lechonia. Czy nie lepiej jest zostawić przeszłość – nieważne: dobrą czy złą – za sobą i zacząć budować nową Polskę, bez rozliczania grzechów przeszłości, rozgrzeszania ludzi z ich postępków z lat głębokiej komuny czy stanu wojennego. Może czas skończyć z tą obsesją społeczeństwa najbardziej dotkniętego II wojną światową i powojniem?

Zgadzam się z opinią księdza Krzysztofa Kauchy, autora artykułu zamieszczonego w piśmie „Znak":
Może ten barbarzyński postępek Herostratesa warto dziś… naśladować? Może nie jest bezsensowny pomysł, aby zebrać wszystkie materiały IPN-u, wrzucić je do ogromnego dołu i spalić [...] Żeby raz na zawsze zamknąć okres podległości i hańby - i móc myśleć o teraźniejszości i przyszłości.




Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij






  Dowiedz się więcej
1  Pieśń o Stefanie Starzyńskim - interpretacja
2  Twórczość Jana Lechonia